Renaud Garcia-Fons - 15 listopada 2015

Wieczór ekspresji i nastroju. PalmJazz i jego kolejne muzyczne rozdanie w wykonaniu amerykańsko-francuskim. Rozpoczęliśmy w sposób wyjątkowy. Ciągle mamy w pamięci paryskie wydarzenia z piątkowego wieczoru i dramat, który miał miejsce między innymi w sali koncertowej. W geście solidarności z francuzami i z szacunku dla dzisiejszego francuskiego gościa – Renaud Garcia-Fons, którego przylot z Paryża przez chwilę stał pod znakiem zapytania, stanęliśmy przez minutę w ciszy.

 

Pierwsze dźwięki popłynęły w wykonaniu Ambrose Akinmusire i jego Quartetu. muzyk, którego możliwości artystyczne można równać z najlepszą ligą światowych jazzowych trębaczy. Sterował atmosferą w znakomity sposób, a szerokie dźwiękowe tło towarzyszących mu muzyków nadawało jego kompozycjom dużej przestrzeni. Utwory Ambrose i aranżacje w wykonaniu całego zespołu brzmiały jak absolutnie skończona ścieżka dźwiękowa do dobrego filmu, mamy nadzieję, że taki projekt kiedyś powstanie, bo bez wątpienia zaraziłby znakomitą muzyką kinomaniaków. Jedno jest pewne, jeśli młodzi jazzmani, a do takich możemy zaliczyć samego Ambrose i jego skład, tak grają jazz, to o przyszłość tego gatunku możemy być spokojni.

 

Emocje po pierwszym koncercie jeszcze nie uszły z sali, a już zaczynał się drugi koncert tego niedzielnego wieczoru. Renaud Garcia-Fons. Kiedy wszedł na sale, samodzielnie niosąc swój kontrabas, pozdrowił wszystkich uśmiechem. Ale to, czym poczęstował publiczność począwszy od pierwszego, aż do ostatniego utworu, przeszło oczekiwania nawet jego zagorzałych fanów. Nakładanie dźwięków, czerpanie z folku różnych części świata i w tym wszystkim zwinność palców i posunięć smyczka. Techniki gry, te elementy koncertu budziły duże uznanie. Na scenie był sam, ale ani przez sekundę nie było poczucia braku kogokolwiek innego. Cała uwaga była na nim niemal hipnotycznie skupiona. Nic w tym dziwnego, takie wykonania kradną uwagę.

 

Scena Jazovii w ostatnim czasie była przestrzenią, na której doszło do nieoczekiwanych spotkań muzyków, którzy na co dzień mają indywidualne ścieżki artystyczne. Do takiego spotkania doszło także tego wieczoru. Proszę Państwa, Renaud Garcia-Fons, Ambrose Akinmusire i Krzysztof Kobyliński razem. Panowie wykonali dwa utwory autorstwa Krzysztofa Kobylińskiego. Kolektyw polsko-amerykańsko-francuski był bardzo czułym i delikatnym zamknięciem tej PalmJazzowej niedzieli. Miło, bardzo miło.